Time Boxes | Home
Ich habe keine Kraft mehr zu sprechen. Den ganzen Tag unterwegs: 3 Städte, 3 Workshops,
52 Teilnehmer, mehr als 600 km. Schneeregen und Hagel, Hektik, Monotonie und ein Red Bull,
um nicht einzuschlafen. Von Montag bis Freitag das Gleiche, automatisch, nur die Gesichter wechseln. Viele Produkte verkaufen, für die Firma Umsatz bringen, Prämie bekommen, Kredit abzahlen. An diesem Wochenende habe ich wieder eine Messe und hatte doch Marta das Kino versprochen. Ich kann nicht. Heute bleibe ich in einem Drei-Stern-Hotel, nur für so eines zahlt der Chef. Ich habe Hunger und gleichzeitig Angst, ins Restaurant herunterzugehen, tja ich würde mich wohl wieder mit etwas vergiften. Gemeines Hotelessen und diese anonymen Betten. Endlich bei sich einschlafen, „Schlaf gut“ sagen. Was nehme ich mit? Jetzt? Gitarre, einfach so, spielen, mindestens für eine Weile.
Marek
Wroclaw: 52°25’N, 16°53’ O, 27.11.09, 21:00-21:30 Uhr, Wien: 48°12’N, 16° 22’ O, 27.11.09, 21:00-21:30 Uhr
Marek
Wroclaw: 52°25’N, 16°53’ O, 27.11.09, 21:00-21:30 Uhr, Wien: 48°12’N, 16° 22’ O, 27.11.09, 21:00-21:30 Uhr
⇒
Wiesz, nie mam siły już nawet mówić. Cały dzień w drodze. 3 miasta, 3 szkolenia,
52 uczestników, ponad 600 km. Śnieg z deszczem, chlapa na drodze, pośpiech, monotonia
i red bull żeby nie zasnąć. Od poniedziałku do piątku automatycznie to samo, tylko spotkane twarze sie zmieniają. Sprzedać dużo produktów, zrobić w firmie obrót, dostać premię, spłacać kredyt. I znowu w ten weekend mam targi a przecież obiecałem Kamili kino. Nie mogę. Dzisiaj zostaję w hotelu trzygwiazdkowym, bo za taki płaci mój szef. Jestem głodny i aż boję się zejść do restauracji, pewnie znowu się czymś przytruję. Hotelowe wredne żarcie i te anonimowe łóżka. Zasnąć wreszcie u siebie, powiedzieć: „śpij dobrze“. Co ze sobą wezmę? Teraz? Gitarę, tak po prostu ... pogram, przynajmniej przez chwilę.
Marek
Wroclaw: 52°25’N,16°53’O, 27.11.09, 21:00–21:30, Wien: 48° 12’ N, 16° 22’ O, 27.11.09, 21:00–21:30
Marek
Wroclaw: 52°25’N,16°53’O, 27.11.09, 21:00–21:30, Wien: 48° 12’ N, 16° 22’ O, 27.11.09, 21:00–21:30
⇒
Let me tell you, I am so exhausted that I don’t even feel like talking at all. All day on the road. Three towns, three workshops, 52 participants, over 600 kilometers. Snow and rain, slushy roads, haste, monotony and Red Bull not to fall asleep. From Monday to Friday following the same routine, almost like on autopilot. The only thing that keeps changing are the faces I encounter. Other than that, I sell a lot of goods, generate a turnover for the company, get a bonus, pay off a loan. This weekend I have a fair trade event to go to again, but I promised Kamila to take her to the cinema. I can’t. Tonight I am staying at a hotel, a three-star hotel, as this is all my boss will pay for. I am hungry, but the thought of eating at the hotel restaurant downstairs is truly petrifying. I am sure I would get food poisoning again. Lousy hotel meals and coldly impersonal beds. I wish I could finally fall asleep at home, say “sleep well”. What will I take with me? Right now? Just my guitar. At least I will be able to play a bit.
Marek
Wroclaw: 52°25’N,16°53’O, 27.11.09, 9:00-9:30 pm, Wien: 48°12’N, 16°22’O, 27.11.09, 9:00-9:30 pm
Marek
Wroclaw: 52°25’N,16°53’O, 27.11.09, 9:00-9:30 pm, Wien: 48°12’N, 16°22’O, 27.11.09, 9:00-9:30 pm